Tropikalne upały dają każdemu w kość. Dzisiaj 32 stopnie, a my mamy okna i ogródek od strony południowej. Cały dzień przeleżeliśmy plackiem, nawet chyba trochę spałam i szkoda mi było zmarnowanego w ciągu dnia czasu. O 22 zapakowaliśmy spontanicznie do plecaka trochę gratów i ruszyliśmy nadrobić całodniową bezczynność. Od dawna chciałam zrobić nocne zdjęcia ładnie oświetlonych zakamarków Warszawy i plan był wycieczki nad Wisłę, a finalnie wylądowaliśmy na Starym Mieście.
Około północy starówka kipiała życiem, knajpki wypełnione były ludźmi, głównie turystami z zagranicy, było wciąż gorąco ale wycieczkę zaliczam do bardzo udanych. Niestety wiele kamienic było w remoncie – pozasłaniane rusztowaniami i siatką nie nadawały się do „użycia”.
Nie wiem jakim cudem nie pomyślałam o spakowaniu szerszego obiektywu ale 50mm też fajnie się sprawdziło – odpada robota z prostowaniem pionów przynajmniej 😉
Na razie tylko kilka bo temperatura cały czas powyżej 30 …
A na dachu tego budynku w tle biegała sobie beztrosko tchórzofretka, może ktoś zgubił?
i na koniec malowane światłem, no właśnie, co to jest…? 🙂 Warto powiększyć, ja nie mogłam oderwać wzroku!